POSTULAT

Drogie Koleżanki, Drodzy Koledzy!

Niestety muszę wypowiedzieć się na forum na temat naszego Starosty:
rozumiem, że obowiązki Starosty nie należą do najłatwiejszych - musi przecież zawsze być na bieżąco i w ciagłym pogotowiu, by zorganizować coś dla grupy.

Tylko, że tutaj powstaje pewna wątpliwość - czy faktycznie te działania odbywają się dla CAŁEJ GRUPY, czy tylko dla grupki swoich znajomych? Bo to moi Drodzy jest wielka różnica.

Powinniśmy przecież wszyscy tworzyć zgraną grupę - tak jest zdecydowanie łatwiej. A pomaganie innym, nie wyklacza, że sami też możemy osiągnąć sukcesy!

Tymczasem martwi mnie, że dzieje się inaczej i nasz Starosta nie działa w imieniu nas wszystkich... Decyzje nie są z nami konsultowane, a ważne ustalenia są zmieniane bez naszej wiedzy!
Aby nie być gołosłownym podam przykłady:
- zmiana godziny wykładu na wcześniejszą, podczas gdy inni w tym czasie mieli jeszcze inne zajęcia
- na ostanim wykładzie z socjologii miasta i wsi została puszczona "czarna lista wyjątkowych"
- niepoinformowanie całej grupy o wcześniejszej godzinie wpisów z socjologii miasta i wsi - czy to przypadkiem nasz Starosta nie powinien zebrać naszych indeksów...?

Naprawdę, nie rozumiem takiego zachowania... Czy to może zwykła nieświadomość? Czy tak trudno być fair, być człowiekiem?

Zaznaczam, że moim celem nie jest wywołanie wojny!!! Dlatego proszę naszego Starostę o wypowiedź, jak on to widzi, być może się mylę...? być może jeszcze wszystko da się zmienić...? Smile

Też to zauważyłam..ale cóż zawsze można go zmienić!

_________________
Karolina

Cześć, co do spostrzeżeń studenta przyłączam się. Życie Starosty nie jest łatwe, funkcja charytatywna i niewdzięczna.......... Kumplostwo było - jest - i zawsze będzie.... Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Znajdą się bowiem i tacy, którym podoba się działanie starosty, są zapewne blisko niego..... Nie podoba mi się kupowanie wykładowcom czegokolwiek na egzaminy, nie chodzi o tą składkową "złotówkę" ale sam fakt. Jak mam zdać egzamin to i tak go zdam, bez tych pączków, ciastek, kaw itd. Czasy komuny: jak nie posmarujesz to nie pojedziesz minęły.

Ja niestety tez zauważyłam, że nasz starosta nie myśli o wszystkich, i to jest przykre, bo tak naprawdę wszyscy tworzymy grupę i powinniśmy sobie pomagać...i niestety dużo spraw jest poza nami... drogi starosto jeżeli możesz to pamiętaj o reszcie też:)zachęcam innych do wypowiedzi...

_________________
SzCzęŚciAraa:))

w pełni podzielam zdania swoich przedmówców na temat naszego starosty...na pewno nie jest to wdzięczna pozycja i zawsze będą jakieś zawirowania wokół tego czy jest dobrze czy nie,ale jak na moją obserwacje , to ten koleś w dużej mierze dba tylko o wąską sferę znajomych a nie o dobro całej grupy...można to bylo juz szeroko zauważyć na ostatnim proseminarium kiedy to kartki z wybranymi tematami i promotorami umiejętnie kierowane trafiały pod odpowiednie miejsca,czyli tam gdzie wybrańcy naszego starosty by sobie życzyli...cale to zawirowanie spowodowało miedzy innymi ze moja kartka z podanym tematem pracy zaginęła konsekwencja czego bylo nie zaliczenie mi przedmiotu....RADZIŁBYM SIE ZASTANOWIĆ NAD SWOIM POSTĘPOWANIEM GOŚCIU

Właśnie co do ostatniego proseminarium to myślałam, że wybuchnę w dosłownym tego słowa znaczeniu, NO COMMENT !!!!!!!!
Chyba za odwagę zapisania się do jednego z budzących największy postrach wykładowców zostałam na samym końcu, jakoś dziwnie dr Łuczak i jego seminarzyści wyprzedzili mnie tuż przed samą metą około godz. 18 a miałam ich "na ogonie", cóż przemieszczenia przecież się zdarzają nawet przy złamaniach kości.... Pomijam fakt, że wszyscy mają ostatnie autobusy i ostatnie pociągi i wogóle wszystko ostatnie - ja przecież podróżuję jako spiderman-ka drogą powietrzną i mnie ta cała ostatnia komunikacja nie dotyczy - szczęściara ze mnie Smile

Widocznie co poniektórych czas jest cenniejszy od mojego.